(ph. Karolina Kamińska / wearing second-hand tshirt, second-hand skirt, my Mum's blazer, Fly London boots)
I'm sitting in my favourite cafe, drinking a huge cappuccino to ease my mind, I'm just about to lay my elbows on the table as to prop my sleepy head but...STOP. Quickly, my arms are back and on the knees. Oh yes, I'm wearing a white blazer today. Siedzę w mojej ulubionej kawiarni, smutki zapijam dużą cappuccino, łokciami już chcę się wedrzeć na stół, aby podeprzeć śpiącą głowę, ale...STOP. Szybko cofam ręce i kładę na kolanach. No tak, dzisiaj zapragnęłam włożyć białą marynarkę.
Yesterday, the idea of wearing it seemed just terrific (well...most of my ideas seem to be great at first...). I thought it would be a lovely addition to a quasi ordinary look (if you insist to stay in the "little fashionista" argot, what I mean is quite funny expression: casual nonchalance. A girl dressed like this first chooses her outfit more than one hour (see: me), and then says she just didn't care about the clothes at all (see: me again). But as I didn't want my look to be too nonchalant, I decided to pick up something more whimsical than a black blazer (pff). After a while I chose....a white one.
Wczoraj biała marynarka wydawała się być wspaniałym pomysłem, urozmaiceniem pozornie zwyczajnego stroju (jeśli już tak się upieramy, aby tkwić w „fashionistkowym” żargonie, to tak, mam na myśli co jak co, ale dosyć śmiesznie brzmiący i trudny do zdefiniowania termin – „pozorna nonszalancja”). „Pozornie nonszalancko” ubrana dziewczyna najpierw stoi godzinę przed lustrem (patrz: ja), aby potem twierdzić, że swój strój dobrała w pięć minut (patrz: znowu ja). A więc ma być zwyczajnie (pozornie, cha cha) i od niechcenia, ale przy maksimum starania. Żelazna logika. Żeby znowu tak za nonszalancko nie było, postanowiłam dołożyć coś bardziej wymyślnego niż pff, czarna marynarka. Po długiej chwili namysłu wytypowałam, jakże wymyślną....białą.
Although I consider myself as a person who appreciates comfortability and practicality when it comes to clothes, and I've got my head set on higher ideas, ( I and thinking about the new Burberry sweater? Never heard of it!) I have to admit that my entire day was dominated by one piece of cloth, hung on my body.
Being completely paralised from shoulders to hips, I spent time running away from dangerous-looking my friends' food, back of the chairs and I got a nervous twitch of flicking non-existent dust from my blazer.
I chociaż uważam się za osobę, która ceni w ubraniach wygodę i praktyczność, a głowę mam zaprzątniętą wyższymi ideami (ja i myślenie o najnowszym paciorkowatym sweterku Burberry? Pierwsze słyszę!) to muszę stwierdzić, że dzisiejszy dzień został zdominowany przez kawałek materiału wiszącego na moim ciele.
Całkowicie sparaliżowana od linii ramion do bioder, cały czas spędziłam na uciekaniu przed niebezpiecznie wyglądającymi produktami do spożycia moich znajomych, stroniłam od oparć krzeseł i w przeciągu zaledwie kilku godzin nabyłam nerwowego tiku strzepywania nieistniejących pyłków z klap marynarki.
After all day spent almost without contacting with the world, I have to say Emmanuelle Alt is not me and a little bit of the real nonchalance wouldn't hurt me :)
Po całym dniu stwierdzam, że Emmanuelle Alt to ja nie jestem i trochę tej prawdziwej nonszalancji by mi nie zaszkodziło :)
Za wszystkie komentarze pod poprzednim postem dziękuję i postaram się odpowiedzieć na pytania jutro!
186 komentarze:
If you can't see your comment or my answers click 'Load more' :) / Jeśli nie widzicie wszystkich komentarzy albo moich odpowiedzi, kliknijcie w 'Load more' :)