(Weronika Załazińska / ph. Maks Scholl / wearing second-hand blouse, second-hand shorts, bag made by me)
High five everyone, I've made it! I survived June - the craziest, the busiest month ever, full of journeys, exams, stress and bad mood. But now it's July and I tell you Krakow seems to be the warmest city in the whole world. We have a free sauna in trams and I guess there's no point in going abroad because we have little Sharm El Sheik here.
Przybijam wszystkim wirtualną piątkę! Przetrwałam koszmar zwany czerwcem, miesiąc pełen testów, stresu, podróży (to akurat nie koszmar) i złego humoru. Mamy w końcu lipiec i słowo daję, że Kraków to najcieplejsze miasto na Ziemi. Zarząd miasta chyba postanowił wprowadzić na czas wakacji nowe atrakcje, bo dzisiaj w tramwaju zafundowano nam (mnie i pasażerom) darmową saunę. I tak sobie myślę, że nie ma sensu wyjeżdżać za granicę, bo krakowskie Sharm El Sheikh mamy pod nosem.
The bag that you see on the photos is probably my favourite thing for the summer. Maybe it's not fancy or sublime but I can put there everything (I mean everything) and it still feels so comfortable carrying it on my shoulder. I created the sign I really (don't) need a Chanel bag about two years ago when I was really really bored. I now the Chanel logo looks so poor but drawing is not really my thing. But coming back to the sign : do I really need a Chanel bag?
Torebka, którą widzicie na zdjęciach, będzie chyba moim wiernym przyjacielem tego lata. Nie jest to nic pięknego czy wyszukanego, ale szmaciany wór pomieści wszystko, a w dodatku jego ucha ułożą się wygodnie na ramieniu. Napis I really (don't) need a Chanel bag wymyśliłam jakieś dwa lata temu, kiedy siedziałam w pokoju, gapiłam się w ścianę i przeokropnie mi się nudziło. Hmm...ale czy potrzebuję czy nie potrzebuję tej chanelki?
The word "need" is a exaggeration here. I think if you desperately need a bag that costs more than $3000 than I guess you have a problem....So no, I don't need it. Do I want it? You know, I've been thinking about all the luxurious designer stuff lately and the power of the brand...I love buying things in second-hand stores and when I shop there, the last thing I do is looking at the label. Most of the time I don't really care about the label, I just want something that looks nice, is interesting or made by good material. On the other hand, I have to tell you that when I look at the fashion photos etc. and I see something ugly, I just look at the brand. And I can't help it that when I read "Marc Jacobs", "Erdem" or "Dior" I still think the stuff is ugly but ugly in a very interesting way. The label changes my way of thinking, I can look at the bin on model's head and just because it's said to be Olivier Theyskens' design, it makes me wonder : "Maybe it's a bin, but I'm sure it must have a deeper meaning". Well, does it?
And where does the luxury ends and kitsch starts? Chanel 2.55 is a iconic bag and probably the bag that has the most fakes around the world. Is it still a luxury to have a bag like this?
Słowo "potrzebuję" jest tu stanowczo zbyt mocne. Wydaje mi się, że jeżeli "potrzebowałabym" torebki o wartości powyżej dziewięciu tysięcy złotych, to byłoby ze mną po prostu źle. Więc nie, nie potrzebuję chanelki. Ale czy może bym ją chciała? Podczas tych upałów, dopadły mnie rozterki na temat siły nazwiska w modzie, wszystkich tych "towarów luksusowych". Kocham przecież kupować w ciucholandach i podczas moich wypraw ostatnią rzeczą, na jaką zwracam uwagę jest metka. Poszukuję ubrań, które ładnie wyglądają, są ciekawe albo z dobrego materiału. Przeglądam jednak różne zdjęcia, tu z sesji, tam z pokazów i łapię się często na tym, że widząc rzecz po prostu brzydką, zerkam na podpis. I nic nie poradzę, że kiedy czytam "Marc Jacobs", "Erdem" czy "Dior" mój sposób postrzegania tej rzeczy zmienia się w ułamku sekundy. Dalej oczywiście uważam, że jest brzydka, ale brzydka w interesujący sposób (tak, tak też można ! ;) Kosz na głowie modelki nie jest tylko koszem, bo zaprojektował go przecież Olivier Theyskens i chociaż wygląda to jak kubeł, to ten kubeł musi mieć przecież głębsze (ukryte, czasami nawet bardzo) znaczenie.
I tak w ogóle to gdzie kończy się luksus, a zaczyna kicz? Chanel 2.55 to torba - ikona i jednocześnie jest chyba najbardziej podrabianym "luksusowym towarem" na świecie. Czy to nadal luksus posiadać taką torbę? Czy warto zbierać (albo ot, tak wydać) parę tysięcy, aby kupić logo?
I don't need a Chanel bag, I think I don't even want it so much. But I wouldn't mind if somebody had given me it as a gift. I'm very happy with my material bag and those nine thousand bucks saved in my head.
Więc nie, nie potrzebuję chanelki, chyba nawet tak bardzo jej nie pragnę. Nie obraziłabym się natomiast, gdyby ktoś mi ją sprezentował. Bogatsza o te wyimaginowane dziewięć tysięcy, mam się całkiem dobrze z moją szmacianą torbą.
182 komentarze:
If you can't see your comment or my answers click 'Load more' :) / Jeśli nie widzicie wszystkich komentarzy albo moich odpowiedzi, kliknijcie w 'Load more' :)