10/27/11

zderzacz hadronów / zawód - projektant

 Już jest :) Kolejny mój tekst dla magazynu F5. Zapraszam do lektury i od razu daję znać, że kolejny post w ten weekend.
 W dzisiejszych czasach bycie projektantem prezentującym dwie kolekcje pret-a-porter (ready-to-wear) w ciągu roku, to stanowczo za mało. Warto mieć linię męską i damską, droższą i tańszą, a także dziecięcą oraz sygnować swoim nazwiskiem perfumy, pościele czy nawet restauracje. Projektant ubrań stał się projektantem totalnym, zajmującym się prawie wszystkimi aspektami życia. A jeśli ktoś jest od wszystkiego, to jest....? No, właśnie.

Każdy z nas, niezależnie od wieku kojarzy nazwy Valentino, Dior, Chanel czy Gucci. Te ogromne domy mody, z wieloletnią tradycją utrzymują się na szczycie od kilkunastu lat. Mniejszym trudno jest się przez nie przebić, trudno zwrócić na siebie uwagę, a jeszcze trudniej osiągnąć ich poziom i pozycję. Czy to kwestia wyjątkowych projektów, nieprzeciętnego talentu twórców czy może jeszcze czegoś innego? W tych wielkich koncernach pracuje mnóstwo ludzi codziennie głowiących się nad marketingiem marki i sposobami pozostania na językach. Dyrektorzy kreatywni (czyli główni projektanci), aby rozsławić swój dom mody, pokazują się nago na własnych reklamach, tworzą skandale lub kolaborują z innymi bardziej komercyjnymi markami. Przykładem takiego człowieka –instytucji jest Marc Jacobs, dyrektor kreatywny: swojej marki Marc Jacobs, tańszej linii Marc by Marc Jacobs oraz domu mody Louis Vuitton, który oprócz projektowania dodatkowo toreb i butów, tworzenia perfum, otworzył niedawno (dzięki pomysłowi jego biznesowego partnera Roberta Duffy'ego) księgarnię BookMarc, która stała się jednym z najmodniejszych miejsc w Nowym Jorku.

A co robią ci, którzy dopiero startują? Jak i od czego zacząć? Dla każdego aspirującego młodego projektanta droga do sławy, pieniędzy i renomy wydaje się bardzo długa i przede wszystkim - bardzo trudna. Jeśli nie ma się ogromnego wsparcia finansowego na samym początku (tak jak odkrycie ostatnich lat - Alexander Wang, którego projektami zachwyca się sama redaktor naczelna amerykańskiego Vogue'a, Anna Wintour), sprawy się komplikują. Wtedy można wybrać kontrowersyjną, lecz dosyć skuteczną drogę - telewizję. Logan Neitzel, debiutujący projektant z Idaho, wziął udział w programie Project Runway, gdzie młodzi, rozpoczynający swoją karierę artyści, prezentują swoje projekty jury i telewidzom. Jak twierdzi, jego obecność w programie pozwoliła mu zaistnieć na rynku azjatyckim i europejskim oraz zdobyć rozgłos, obecnie tak bardzo potrzebny w tym zawodzie. O co więc tak naprawdę chodzi? Co zagwarantuje sukces projektantowi? I jak ten sukces zdefiniować w świecie mody?

"Tak naprawdę najważniejszy jest biznes. Moda to produkt, który musi się sprzedać" - takie słowa padły z ust Johnna Galliano, byłego dyrektora kreatywnego paryskiego domu mody Dior. Galliano, po objęciu w 1996 roku posady u Diora, okazał się niewątpliwym geniuszem, nie tylko ze względu na projekty, ale także ze względu na jego smykałkę do marketingu. Najpierw odświeżył linię haute couture, a następnie skomercjalizował pret-a-porter i swoimi śmiałymi pomysłami utkwił w pamięci wszystkich ludzi z branży mody.

Moda już dawno przestała istnieć dla samej mody, teraz liczy się zysk. Zysk natomiast zapewni zainteresowanie mas. Dlatego niektórzy projektanci wręcz biją się o celebrytów, aby ubrać ich w ubrania swojego projektu. Wiadomo - piosenkarka, której piosenek nikt zanucić nie potrafi, ale za to skandale z jej udziałem można wymieniać godzinami - zapewni świetną reklamę każdej firmie. Na ten pomysł wpadł włoski projektant butów Giuseppe Zanotti, który chwali się swoją liczną współpracą z celebrytkami i celebrytami. Dumnie mówi, że mało która aktorka w Hollywood nie ma choć jednej pary jego projektu i z uśmiechem na ustach opowiada o Jennifer Lopez, noszącej jego buty w swoim teledysku. Podobny stosunek do swojej twórczości ma Brytyjczyk Jeremy Scott, który też nie omieszka pochwalić się listą jego klientek - gwiazdeczek. Oprócz tego Scott rwie się do współpracy z wielkimi koncernami, bo doskonale zdaje sobie sprawę z korzyści finansowych i rozgłosu, jakie to posunięcie ze sobą niesie. Tak więc światło dzienne ujrzały już jego zegarki Swatch, torby Longchamp i cała seria ubrań i butów Adidas. A Scott nie wyklucza następnych kolaboracji. Na marginesie muszę dodać, że konotacje, jakie wiążą się w języku polskim ze słowem „kolaboracja”, idealnie tu pasują.

Czasem jednak doskonałym pomysłem może być usunięcie się z centrum uwagi. Tom Ford po piastowaniu posady dyrektora kreatywnego Gucci, a następnie Yves Saint Laurent, spędził dziesięć lat, angażując się w projekty, na które nie miałby czasu, pracując dla wielkich domów mody. Wyreżyserował i napisał scenariusz (na podstawie powieści Christophera Isherwooda) do, moim zdaniem, jednego z najpiękniejszych filmów ostatnich lat Samotnego mężczyzny. Subtelna, ale przejmująca opowieść toczy się w latach 60., każda scena filmu jest kwintesencją elegancji, a każdy strój bohaterów wprawia w zachwyt. Ford zajął się też tworzeniem perfum, nie tak komercyjnych jak jego przyjaciół oraz okularów i drobnych dodatków, które stały się kultowymi akcesoriami. Po sześciu latach wrócił do projektowania kolekcji damskich i w 2011 roku zaprezentował stroje na wiosnę-lato tylko wybranym gościom i z daleka od rozgłosu. Tym razem jednak rozgłosu nie można było uniknąć i Ford znów zagościł na językach świata mody.

Zdarza się też czasem, a teraz nawet często, że projektantem zapragnie być celebryta. Wydawać by się mogło, że jego droga będzie usłana różami i bajecznie prosta - co się jednak okazuje, pieniądze to nie wszystko. W świecie mody ceni się długie, konsekwentne budowanie swojego wizerunku. Gdy więc piosenkareczka świecąca biustem i pupą na wszelkiego rodzaju imprezach bierze się za projektowanie, nikt poważny nie daje jej cienia szansy, bo wiadomo, czego można się po niej spodziewać. Zdarzają się jednak wyjątki potwierdzające regułę. Kiedy Victoria Beckham ogłosiła światu swoje marzenie związane z byciem projektantką, nikt za bardzo się tym nie przejął. Każdy w końcu pamiętał jej mocną opaleniznę, stroje Spice Girls (chociaż przebój Wannabe dalej jest numerem jeden na każdej imprezie karaoke) i zamiłowanie do tandety. Victoria zaskoczyła wszystkich - podczas jej pierwszego pokazu mody, zorganizowanego podobnie jak u Toma Forda, dla wyselekcjonowanej publiki, modelki zaprezentowały stroje idealnie pasujące do słów: "klasa", "szyk", "prostota". Świat oszalał na punkcie jej ubrań, a sama Beckham na zawsze zerwała z wizerunkiem "dziewczyny Spice Girls". Czy było to jednak nagłe olśnienie i odnalezienie własnego stylu przez Victorię, czy zgrabne posunięcie ze strony jej menagera - tego możemy się tylko domyślać.

W świecie współczesnej mody dzieje się również na odwrót - to projektant zostaje celebrytą. Może nam się to podobać lub nie, ale wbrew pozorom nie jest to zjawisko nowe. W innej skali, w inny sposób, ale z podobnym skutkiem istnienie swoich dzieł wspierali własnym „byciem” tacy artyści jak Salvador Dali, Andy Warhol czy Stanisław Przybyszewski. Wspomniany już na początku Marc Jacobs dzięki swojej spektakularnej metamorfozie (mowa o ubytku dwudziestu kilogramów w ciągu sześciu lat) jest sławniejszy i bardziej fotografowany niż część jego klientów. Marc nie należy do projektantów chowających się za wielkim szyldem domu mody. On jako osoba chce istnieć w świadomości swojego odbiorcy. Nie dziwi więc, że przez pewien czas we wszystkich gazetach można było zobaczyć nagiego Jacobsa zasłaniającego się wielką butelką perfum "Bang!". Projektant dopiął swego - o nim i o jego produkcie mówili wszyscy.

Bywają w tym zawodzie też tak zwani "niszowcy" - osoby trzymające się na uboczu, projektujące zgodnie z własną wizją, dla których proces twórczy jest najważniejszy. Wydawać by się mogło, że jest niewielu. Nie dajmy się jednak zwariować, bywają i na tym świecie rodzynki. Haider Ackermann, ogłoszony przez brytyjskiego Vogue'a "najpopularniejszym człowiekiem w branży mody" odrzuca wszystkie lukratywne propozycje od wielkich domów mody, ale i wielkich koncernów. Projektuje tylko i wyłącznie dla swojej marki, stara trzymać się z daleka od lansu swojej branży - może dlatego, paradoksalnie, wszyscy go pożądają?

Nie wszystkie historie kreatorów mody kończą się dobrze. Jednym zabraknie smykałki do interesów, drudzy zaufają nie tym ludziom, co trzeba, a jeszcze innych wykończy nieustająca presja otoczenia lub nałóg. John Galliano został wyrzucony z Diora przez antysemicką aferę. Światło dzienne ujrzało nagranie z 23 lutego z paryskiej kawiarni La Perle, gdzie pijany Galliano krzyczał "Wasze matki powinny być zagazowane". Zarząd koncernu LVMH (do którego należy dom mody Dior) nie miał wątpliwości, co do dalszych kroków - Galliano został zwolniony, mimo licznych głosów obrony, i odesłany na odwyk. Mamy też projektanckie burze i na rodzimym podwórku, czego przykładem może być choćby Arkadius, który ponoć wdał się w podejrzane interesy, ponoć został oszukany, ponoć też po prostu rychło po swoim sukcesie zaczął projektować tandetę i szybko ze sceny modowej zniknął i od tej pory nikt już o nim nie słyszał.


Bycie projektantem wydaje się jednym z najprzyjemniejszych zawodów. Zapewne jest. Ale zapewne także wymaga mnóstwa szczęścia, ogromu pracy i szczypty talentu. Projektowanie, szukanie nowości, marketing, tworzenie wizerunku firmy, ciągły stres, presja. Aby dać sobie radę w tym zawodzie, nie wystarczy tylko ładnie rysować sukienki.
Z mojego punktu widzenia na projektancie spoczywa także swoista odpowiedzialność, bądź co bądź kształtuje on gusta ludzi, a swoimi projektami pobudza wyobraźnię. Wierzę, że dobry projektant to nie tylko krawiec, ale wizjoner i twórca sztuki użytkowej. Bycie kimś takim udaje się nielicznym, a ja wciąż czekam na kogoś z Polski, kto zawładnie sercem całego modowego świata.

48 comments:

  1. Bardzo dobry tekst. Rzeczowy i czyta się go z przyjemnością :) Gratuluję i życzę dalszych sukcesów.

    ReplyDelete
  2. Niesamowity tekst, naprawdę mnie zauroczył. Świetnie się go czytało. Bardzo zazdroszczę Ci tego, że piszesz dla magazynu. Od jakiegoś czasu myślę jak zabrać się do zawodu związanego z dziennikarstwem i mogą, ale nie wiem od czego zacząć. Myślisz, że blog to dobry początek?

    ReplyDelete
  3. bardzo trafne spostrzeżenia, ciesze się że nie tylko ja tak myśle! z niecierpliwością czekam na kolejne posty!

    onlyupsidedown.blogspot.com

    ReplyDelete
  4. Nareszcie jakiś post! Świetnie piszesz :)

    ReplyDelete
  5. tym "kims" bedziesz Ty nie mam tutaj ani grosza watpliwosci zawladnelas juz moim modowym sercem

    ReplyDelete
  6. Także czekam na kogoś, kto kompletnie wywróci do góry nogami modowy świat. Oby to był ktoś z Polski - pozdrawiam kreatywne rodaczki, a dla Ciebie szacunek za tekst :)

    ReplyDelete
  7. No nieźle Mała, masz wiedzę i jeszcze potrafisz ładnie obrać ją w słowa!

    ReplyDelete
  8. Bardzo podoba mi się twój artykuł i to, że obiektywnie oceniłaś ten zawód. Mam pytanie- Czy byłaś może na Art& Fashion festival w Poznaniu, na wywiadzie z Nicholasem Kirkwoodem? Jeśli tak czy dodasz jakieś zdjęcia?

    ReplyDelete
  9. CUDOWNE:) Oby więcej takich świetnych tekstów

    ReplyDelete
  10. Kluczowe jest moim zdaniem dla kogo się pracuje. Kiedy projektant wiąże się z korporacją to liczą się TYLKO zyski - akcjonariuszy nie interesują projekty, projektanci, celebryci, a pieniądze jakie zarabiają. Kiedy pracuje dla siebie ma większe pole manewru i można samemu decydować w jakim kierunku idzie marka. Podpisanie kontraktu z konglomeratem to na pewno ogromne dofinansowanie, ale jednocześnie utrata kontroli nad marką. Z polskich marek ogromnie kibicuję Ani Kuczyńskiej, ale wydaje mi się, że ona po prostu nie ma parcia na takie rzeczy :) I powoli robi swoje :)

    To co napisałaś jest słuszne, ale wydaje mi się, że temat nie jest wyczerpany (sama z resztą nie wiem czy bym go wyczerpała - nawet jestem pewna, że nie ;))Warto jeszcze ,,podrążyć'' :) Polecam Ci przeczytać :
    http://www.amazon.com/Deluxe-How-Luxury-Lost-Luster/dp/1594201293 (chyba jest też po polsku)
    i obejrzeć film o Marcu (może uda się go jakoś pozyskać :))
    http://www.amazon.co.uk/Marc-Jacobs-Louis-Vuitton-DVD/dp/B000S8SDJE/ref=wl_it_dp_o_npd?ie=UTF8&coliid=ISH4BXS6DTOFO&colid=3R2V15WWAIHQA

    KK.

    ReplyDelete
  11. Uwielbiam twoje teksty!
    Mogę spokojnie powiedzieć że jesteś wspaniała.

    ReplyDelete
  12. hmm powiem krótko- dobra robota! a gdzie w ogóle piszesz? studiowałaś coś w tym kierunku czy to tak z zamiłowania? bo może mamy coś wspólnego, oprócz prowadzenia bloga i zamiłowania do mody :)

    ReplyDelete
  13. genialny tekst,napisany dojrzale,naprawdę klasa:)

    ReplyDelete
  14. So glad I stumbled upon your blog. I love it!

    xo
    http://hautecouture3.blogspot.com

    ReplyDelete
  15. Masz niesamowitą lekkość pisania. Fajnie się to wszystko czyta, chce się więcej i więcej. Czekam na kolejne Twoje artykuły, bo na pewno jakieś będą ;) Pozdrawiam!

    www.messrose.blgospot.com

    ReplyDelete
  16. myślałam że będzie coś o zderzaczu a nie o modzie ;(

    ReplyDelete
  17. Świetny tekst. ;) Z pewnością masz piękny rozeznanie w modzie i piękny język. Zauważyłam też kilka drobnych nieścisłości, np. to, że świat od razu oczarował się Victorią Beckham. W rzeczywistości jej pierwsza kolekcja w ogóle się nie sprzedała. ;)

    ReplyDelete
  18. gdzie można kupić magazyn F5? szukałam w googlach ale nie bardzo można coś znaleźć. Gratuluje, świetny tekst!

    ReplyDelete
  19. Tekst mega wciągający i ciekawy, czytałam wers po wersie z niezwykłym zainteresowaniem. Super! Czekam na outfit :)

    ReplyDelete
  20. Gratuluję Ci serdecznie. Mam pytanko, czy ta seria artykułów to jakiś nowy projekt o którym nie wiemy, czy zostałaś na stałe zatrudniona w tym piśmie z normalną pensją i etatem?

    P.S Zwróć uwagę na powtórzenia i poprawność językową, stylistyczną i interpunkcyjną xD [ skrzywienie zawodowe polonistki :)]

    ReplyDelete
  21. rewelacja!


    [www.blackcherryjam.blogspot.com]

    ReplyDelete
  22. Nie moge wyjsc z podziwu, ze tak mloda osobka tak dojrzale pisze:) Jesli wszystko co napisalas w tym arykule jest w 100% Twoimi przemysleniami, powinni Ci dac juz teraz swiadecteo dojrzalosci, zebys w szkole nie zasmiecala umyslu niepotrzebnymi informacjami, ale zebys mogla zaczac robic cos co kochasz i rozwijac sie w tym kierunku. Pozdrawiam

    ReplyDelete
  23. piszesz do każdego numeru tej gazety?

    tekst jest dobrze napisany i tak dalej, ale właściwie czemu miał służyć? faktycznie, dobrze wyjaśniłaś, na czym polega ten zawód, ale szczególnie odkrywcze to to nie było...

    ReplyDelete
  24. Read every engrossing word; this is a really interesting article that makes you think. In a way designers are like everyone else; even bloggers. It can be difficult for smaller but good blogs to break through what has already been established. But I also liked how you addressed designers wanting to be celebrities and inserting themselves/brand name on everything. Really good job V! You're an excellent writer.

    ReplyDelete
  25. bardzo podoba mi sie tekst, myślę że nadawałby się do Teen Vogue :D

    ReplyDelete
  26. Pierwszy artykuł bardziej mi się podobał, ale ten też jest bardzo sprawnie napisany, gratuluję :) To naprawdę pocieszające, że wśród młodego pokolenia są jeszcze jednostki, potrafiące posługiwać się zdaniami złożonymi (i to takimi, które w dodatku mają sens!). czekam na kolejne!
    Ola

    ReplyDelete
  27. Czyli piszesz dla magazynu?:) W takim wieku?No,no :)

    ReplyDelete
  28. bardzo mi się podoba, jestem tobą zachwycona.
    bardzo dużo osiągnełaś i jesteś w drodze na szczyt ! :)
    gratuluje i życze kolejnych sukcesów :)

    ReplyDelete
  29. Gratulację. Masz potencjał . ;) A czy to robisz z przyjemności , czy raczej to taka twoja mała praca? ; ) Chodzi oczywiście o pisanie do tego magazynu. ; )

    ReplyDelete
  30. Mega dobry artykuł ;)

    ReplyDelete
  31. świetny artykuł, czytając go nie trudno się domyślić, że Twoja mama jest Dr. Języka polskiego. ;)

    Ray M.

    ReplyDelete
  32. Myślałam, że przygoda z pisaniem do F5 był jednorazowy. Fajnie, że jednak nie. Życzę Ci sukcesu.
    Zauważyłam kilka ciekawych spostrzeżeń. I dalej powtarzam swoje '16-latki też mają wiele mądrych rzeczy do powiedzenia'.
    Pozdrawiam i trzymam kciuki! :)

    A.

    ReplyDelete
  33. naprawdę bardzo ciekawie piszesz :). Co to w ogóle za magazyn, na czym się skupia? Jak to się stało, że w nim piszesz? :)

    ReplyDelete
  34. Straszna nuda - jakby to był referat albo esej na zajęcia szkolne.

    ReplyDelete
  35. ładnie, sensownie. jednak zwracaj większą uwagę na powtórzenia. niektóre zwroty (np. być na językach) użyte raz wystarczą. po raz drugi zwyczajnie drażnią.

    ReplyDelete
  36. Mmm Kraków:) Również mój:) Piękna, piękna sukienka!:)

    ReplyDelete
  37. "Wierzę, że dobry projektant to nie tylko krawiec, ale wizjoner i twórca sztuki użytkowej."

    Śmiałe stwierdzenie. Wielu projektantów mało troszczy się o krawiectwo, wykańczanie projektów, etc.

    A w ogóle to trochę rozprawką szkolną pojechałaś :/

    ReplyDelete
  38. dla jakiego pisma piszesz?

    ReplyDelete
  39. Masz niesamowitą lekkość pisania- a mi się to niesamowicie lekko czyta ;) Gratulacje i pozdrawiam!

    ReplyDelete
  40. Uwielbiam Twoje artykuły.

    ReplyDelete
  41. Bardzo dobry tekst - ciekawy , mimo , iż długi lekko się go czyta...jednak niepotrzebnie zaużywałaś zdań typu ,,piosenkareczki świecące biustem''.To nie było potrzebne.Pozdrawiam ;]

    ReplyDelete
  42. genialny tekst :D
    piszesz z łatwością i z taką lekkością się go czyta, że mimo ile byś nie napisała o zdecydowanie za mało xd

    ReplyDelete
  43. a ja nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tekst ściągnięty jest z książki "Fashion Babylon"!

    ReplyDelete
  44. to jest Twoj text? jesli tak ... to powiem Ci ze dobra jestes!

    ReplyDelete

If you can't see your comment or my answers click 'Load more' :) / Jeśli nie widzicie wszystkich komentarzy albo moich odpowiedzi, kliknijcie w 'Load more' :)