I'm probably of the biggest fans of shop windows in the whole world. I love to watch how they change each season, what kind of light it's used in winter and what kind in summer, how much fake snow must be used to create 'christmas atmosphere' and how the manequines can be set to give you this weird impression that even though they don't have a face and they're made of a few pieces stuck together - they're still having so much fun behind the window. I especially adore window shops in kids stores during christmas time - those kids with white plastic instead of face, dressed up in sequines, tulles, with bowes and necklaces around their plastic necks are just too cute to handle.
But let's just face one thing - most of the time shop windows look all the same and the ideas used to create them are not really revelatory. Shop windows are there to allure us so it's not surprising that the amount of glitter, neons and shiny things often exceeds the limit of decency. When I was doing my regular (once for a few months) walk among window shops I noticed two most popular ways of arranging them. They either:
Uwielbiam witryny sklepowe. Uwielbiam obserwować, jak zmieniają się z porą roku, jakiego sposobu oświetlenia używa się w zimie, a jakiego latem; ile sztucznego śniegu potrzeba, aby wykreować świąteczną atmosferę i jak należy ustawić manekiny, aby zawsze, ale to zawsze sprawiały to niepokojące wrażenie, że chociaż nie mają twarzy i są stworzone z kilku przyklejonych plastikowych elementów, to za szklaną taflą bawią się wręcz wyśmienicie. Szczególnie lubię witryny sklepów dla dzieci podczas świąt Bożego Narodzenia - nikt nie rozczula tak jak te małe dzieciaczki z białym plastikiem zamiast twarzy, opatulone w tony tiuli i cekinów, z muszkami i naszyjnikami wokół ich plastikowych szyjek, które brodzą w sztucznych zaspach śniegu.
Nie zmienia to jednak faktu, że witryny sklepowe z reguły wyglądają tak samo, a pomysły dotyczące ich aranżacji nie są zbyt odkrywcze. Ilość konfetti, neonów i innych błyszczących rzeczy zdecydowanie przekracza jakiekolwiek granice przyzwoitości, wszystko się tli, miga, połyskuje, a więc wabi (przynajmniej większość). Bo witryna specjalnie skomplikowanych zadań do wykonania nie ma - po prostu ma wabić. Kiedy więc robiłam mój co-kwartalny obchód wszystkich istniejących witryn sklepowych (tak, tak też można), zauważyłam, że tworzy się je z reguły na dwa sposoby. I albo:
1) Show a strong, confident and beautiful manequin-woman, somebody we all wish to be (just add eyes, nose and mouth). She (manequin lady) often stands or sits alone in high heels, she's got big fur around her neck, bigger necklace on top of her dress/shirt and she's not accompanied by any other manequin because she probably needs so much space to let her inner glow shine.
2) Show a group of ladies or a couple (manequines) having so much fun together for example in the forest (I can't stop laughing when I see tree-trunks dumped in the middle of the exposition) coincidentally dressed up in clothes worth more than five bottles of Gucci perfumes. They're just the people you wish you hang up with when you finish your two or more shopping spree.
1) Pokazują piękną, silną, niezależną, pewną siebie i przewspaniałą kobietę-manekin - czyli osobę, którą wszystkie chciałybyśmy się stać (dodając oczy, nos i usta). Stoi albo siedzi w wielkich szpilkach wciśniętych na jej miniaturowe nieukrwione stopy, na szyi ma wielkie futro, na bluzce jeszcze większy naszyjnik i przeważnie tak stoi/siedzi sobie sama, bez żadnego towarzystwa, bo drugi manekin mógłby jeszcze przyćmić jej gwiazdę.
2) Pokazują grupkę dziewczyn albo parę zakochanych (manekinów), którzy mają dobry ubaw, na przykład w lesie (rozrzucone pnie drzew na chybił trafił są zdecydowanie moim faworytem) albo w jakimś innym dziwnym miejscu, a są przy tym całkiem przypadkowo ubrani w rzeczy mające wartość większą niż z pięć butelek perfum Gucci. To po prostu ludzie, z którymi każda pani zakupoholiczka chciałaby trochę pogawędzić po kilkugodzinnych zakupach.
So basically this is how most of the window shops look. Sometimes, with a mere luck, you can notice a artificial dog or disco ball but this is only when people who stand behind it get more creative. But still, I like them, because frankly speaking I kinda have a soft spot for some forms of kitsch. Sometimes though, I wish I could see something different, something that won't necessarily show me a white plastic body. Can a shop window be art?
Tak więc mniej więcej to wygląda. Czasami, jeśli ma się szczęście, można trafić na sztucznego psa albo kulę dyskotekową. Ja jednak lubię witryny, może dlatego, że mam słabość do różnych form kiczu. Troszkę inaczej mają się sprawy, gdy i marka może sobie pozwolić na wkład większej sumy pieniędzy w aranżację witryny, i gdy kieruje swoje produkty do bardziej wyselekcjonowanej grupy ludzi. Wtedy, powoli, gdzieś zza kotar (oczywiście błyszczących) wyłania się słowo: sztuka. Czy witryna sklepowa może być sztuką?
A few days ago I managed to see a new exhibisiton that claim shop windows can be art. A few brands and designers cooperated with talented artists on creating original shop windows that can be seen in the centre of Warsaw. So you've got huge H&M life exhibition where models (not plastic ones this time) sit on the couches, read books, they play their roles behind the glass. I also liked shop window in Ania Kuczyńska's shop, which is pretty minimal but still very pretty.
W zeszły weekend udało mi się zobaczyć kilka witryn sklepowych, powstałych w ramach festiwalu "Warszawa w budowie". Ogólnie rzecz biorąc, polega to na tym, że spotyka się artysta z projektantem/firmą i tworzą witrynę sklepową, która ma zadzwiać swoją oryoryginalnością, niezwykłością i pięknością i na dodatek ma udowadniać, że nawet ona sztuką być może. Jest więc dwupiętrowa instalacja w H&Mie, gdzie modele (już nie plastikowi) siedzą sobie, czytają książki, rozmawiają, odgrywają swoje role za szybą, jest i sklep Ani Kuczyńskiej, który szczególnie mi się spodobał.
But let's just face one thing - most of the time shop windows look all the same and the ideas used to create them are not really revelatory. Shop windows are there to allure us so it's not surprising that the amount of glitter, neons and shiny things often exceeds the limit of decency. When I was doing my regular (once for a few months) walk among window shops I noticed two most popular ways of arranging them. They either:
Uwielbiam witryny sklepowe. Uwielbiam obserwować, jak zmieniają się z porą roku, jakiego sposobu oświetlenia używa się w zimie, a jakiego latem; ile sztucznego śniegu potrzeba, aby wykreować świąteczną atmosferę i jak należy ustawić manekiny, aby zawsze, ale to zawsze sprawiały to niepokojące wrażenie, że chociaż nie mają twarzy i są stworzone z kilku przyklejonych plastikowych elementów, to za szklaną taflą bawią się wręcz wyśmienicie. Szczególnie lubię witryny sklepów dla dzieci podczas świąt Bożego Narodzenia - nikt nie rozczula tak jak te małe dzieciaczki z białym plastikiem zamiast twarzy, opatulone w tony tiuli i cekinów, z muszkami i naszyjnikami wokół ich plastikowych szyjek, które brodzą w sztucznych zaspach śniegu.
Nie zmienia to jednak faktu, że witryny sklepowe z reguły wyglądają tak samo, a pomysły dotyczące ich aranżacji nie są zbyt odkrywcze. Ilość konfetti, neonów i innych błyszczących rzeczy zdecydowanie przekracza jakiekolwiek granice przyzwoitości, wszystko się tli, miga, połyskuje, a więc wabi (przynajmniej większość). Bo witryna specjalnie skomplikowanych zadań do wykonania nie ma - po prostu ma wabić. Kiedy więc robiłam mój co-kwartalny obchód wszystkich istniejących witryn sklepowych (tak, tak też można), zauważyłam, że tworzy się je z reguły na dwa sposoby. I albo:
1) Show a strong, confident and beautiful manequin-woman, somebody we all wish to be (just add eyes, nose and mouth). She (manequin lady) often stands or sits alone in high heels, she's got big fur around her neck, bigger necklace on top of her dress/shirt and she's not accompanied by any other manequin because she probably needs so much space to let her inner glow shine.
2) Show a group of ladies or a couple (manequines) having so much fun together for example in the forest (I can't stop laughing when I see tree-trunks dumped in the middle of the exposition) coincidentally dressed up in clothes worth more than five bottles of Gucci perfumes. They're just the people you wish you hang up with when you finish your two or more shopping spree.
1) Pokazują piękną, silną, niezależną, pewną siebie i przewspaniałą kobietę-manekin - czyli osobę, którą wszystkie chciałybyśmy się stać (dodając oczy, nos i usta). Stoi albo siedzi w wielkich szpilkach wciśniętych na jej miniaturowe nieukrwione stopy, na szyi ma wielkie futro, na bluzce jeszcze większy naszyjnik i przeważnie tak stoi/siedzi sobie sama, bez żadnego towarzystwa, bo drugi manekin mógłby jeszcze przyćmić jej gwiazdę.
2) Pokazują grupkę dziewczyn albo parę zakochanych (manekinów), którzy mają dobry ubaw, na przykład w lesie (rozrzucone pnie drzew na chybił trafił są zdecydowanie moim faworytem) albo w jakimś innym dziwnym miejscu, a są przy tym całkiem przypadkowo ubrani w rzeczy mające wartość większą niż z pięć butelek perfum Gucci. To po prostu ludzie, z którymi każda pani zakupoholiczka chciałaby trochę pogawędzić po kilkugodzinnych zakupach.
So basically this is how most of the window shops look. Sometimes, with a mere luck, you can notice a artificial dog or disco ball but this is only when people who stand behind it get more creative. But still, I like them, because frankly speaking I kinda have a soft spot for some forms of kitsch. Sometimes though, I wish I could see something different, something that won't necessarily show me a white plastic body. Can a shop window be art?
Tak więc mniej więcej to wygląda. Czasami, jeśli ma się szczęście, można trafić na sztucznego psa albo kulę dyskotekową. Ja jednak lubię witryny, może dlatego, że mam słabość do różnych form kiczu. Troszkę inaczej mają się sprawy, gdy i marka może sobie pozwolić na wkład większej sumy pieniędzy w aranżację witryny, i gdy kieruje swoje produkty do bardziej wyselekcjonowanej grupy ludzi. Wtedy, powoli, gdzieś zza kotar (oczywiście błyszczących) wyłania się słowo: sztuka. Czy witryna sklepowa może być sztuką?
A few days ago I managed to see a new exhibisiton that claim shop windows can be art. A few brands and designers cooperated with talented artists on creating original shop windows that can be seen in the centre of Warsaw. So you've got huge H&M life exhibition where models (not plastic ones this time) sit on the couches, read books, they play their roles behind the glass. I also liked shop window in Ania Kuczyńska's shop, which is pretty minimal but still very pretty.
W zeszły weekend udało mi się zobaczyć kilka witryn sklepowych, powstałych w ramach festiwalu "Warszawa w budowie". Ogólnie rzecz biorąc, polega to na tym, że spotyka się artysta z projektantem/firmą i tworzą witrynę sklepową, która ma zadzwiać swoją oryoryginalnością, niezwykłością i pięknością i na dodatek ma udowadniać, że nawet ona sztuką być może. Jest więc dwupiętrowa instalacja w H&Mie, gdzie modele (już nie plastikowi) siedzą sobie, czytają książki, rozmawiają, odgrywają swoje role za szybą, jest i sklep Ani Kuczyńskiej, który szczególnie mi się spodobał.
I didn't make it to see all the shop windows on my list since even with two maps in two different mobiles I'm hopeless when it comes to finding the way (so are my friends) but there are two places in Warsaw you'll find no matter where you are. I can't think of any other two places that would be so cliche but this is why I probably love them so much. The Palace of Culture and Science and Starbucks - Starbucks in Krakow is really lame and I'm generally not the biggest fan of it but there is one ST very near The Palace (I can't remember the street) that I just love, love, love, love. It's not so packed with people and it's got two floors (yay!) so I can't wait to come there in December and watch Warsaw in snow. Have a lovely weekend, xx.
Niestety nie udało mi się zobaczyć wszystkich witryn z mojej listy, bo nawet posiadając dwie mapy, w dwóch różnych komórkach nie jestem w stanie się odnaleźć (nie umieją tego zrobić też moi znajomi), ale są takie miejsca, gdzie trafię zawsze, o każdej porze dnia i nocy. Trudno o bardziej pospolite miejsca w Warszawie niż Pałac Kultury i Starbucks (tak), ale kocham je całym sercem. Nie, nie biegam z pustym kubkiem cały dzień w celu uzyskania doskonale skomponowanej kolorystycznie stylizacji. Za Starbucksem ogólnie nie przepadam, bo też nic specjalnego w nim nie ma, ale jego jedna filia (gdzieś przy Pałacu, oczywiście nie mogę zlokalizować ulicy) jest przecudowna - niezbyt zatłoczona, z dwoma piętrami - słowem, czekam na grudzień!
PS Za wszystkie pytania serdeczne dzięki, "trochę" ich jest, ale postaram wyłowić te najczęstsze/najciekawsze i zmontować wkrótce filmik :)
ta ulica to Emilii Plater :)
ReplyDeletei jak tam roztrzygnięcie ostatniego konkursu? :)
ReplyDeletelovely photos! x
ReplyDeleteŚwietnie. Czekałam na ten post! <3
ReplyDeleteszkoda, ze zdjecia tych witryn ich nie pokazuja dokladnie...
ReplyDeleteJeśli chodzi o ładne - naprawdę ładne, a nie kiczowate C: - witryny, to będąc tydzień temu w Londynie miałam szczęście obejrzeć przedświąteczne witryny w Harrodsie. Jest ich kilkanaście, a w każdej Disneyowska księżniczka ubrana w sukienkę od projektanta. Na szybko znalazłam w internecie zdjęcie witryny ze śpiącą królewną: (http://chiraghpatel.com/blog/wp-content/uploads/2012/11/HARRODS-ELIE-SAAB-PRINCESS-AURORA-DISNEY-SLEEPING-BEAUTY-WINDOW-670x446.jpg) ale myślę, że można znaleźć wsystkie, jeśli cię to zaciekawi! :)
ReplyDeletePowinnaś się zająć VM - w Warszawie masz masę możliwości rozwoju w tym kierunku, czego strasznie Ci zazdroszczę :>
ReplyDeletegdzie kupiłaś płaszcz? cudowny :)
ReplyDeletehej, w jakim programie przerabiasz zdjęcia? Mam namyśli dodawanie napisów . C; ?
ReplyDeletehmm jeśli starbucks przy pałacu, to chyba ten obok muzeum sztuki nowoczesnej na emilii plater :)
ReplyDeletetzn. płaszczyk cudowny nawet od tyłu :D tak, gdzie kupiłaś?
ReplyDeleteWeroniko, bardzo lubię przeglądac Twojego bloga, ponieważ uważam, że piszesz fantastycznie jak i również wyglądasz. Ale ostatnio za bardzo "czuc" to Twoje przywiązanie do Warszawy. Warszawa to przecież, miasto jak każde inne, a Ty traktujesz je jak nowo odkrytą Amerykę. Uważam, że jednak to Twoje pisanie np. o witrynach sklepowych nie ma zbytnio sensu.. w każdym razie mnie wydaje się to za post zbędny. Zdobyłaś sławę jako bloggerka modowa, chciałabym (biorąc pod uwagę, że posty dodajesz co 3 tygodnie) żeby nadal pojawiały sie tutaj Twoje codzienne look'i, oraz fantastyczne teksty "o niczym".
ReplyDeletePS Tak wiem, że masz szkołę i mało czasu. Rozumiem :)
Pozdrawiam
Stała Czytelniczka
I love how you live in Europe. The buildings and everything is just amazing!
ReplyDeletePiękne zdjęcia i znowu zaskoczyłaś tematem postu :) Czasem się zastanawiam skąd bierzesz pomysły.. :)W każdym razie nie pozwalasz się znudzić :) Oby tak dalej :)
ReplyDeleteP.S. Były już wyniki konkursu? :)
Myślę, że dopracowane do perfekcji witryny sklepowe są sztuką. Gdyby tak nie było, nie powstałby zawód VM. A wiadomo, że to, co jest za szybą jest oknem na sklep.
ReplyDeletezdecydowanie najlepszy starbucks, skrzyżowanie emilii plater/świętokrzyskiej, dokładnie w miejscu pracy mojego brata, bez tłumów hipsterów i innych nieciekawych zjawisk :)
ReplyDeleteStarbucks przy Emilii Plater, sama zakochałam się w tym miejscu ;)
ReplyDeleteDlaczego czekasz na grudzień?
ReplyDeleteWidać, że się wreszcie zakochałaś. :) Rozpoczęłaś poszukiwanie naprawdę obciłych jeansów, pewnie chcesz się bardziej podobać Maćkowi. Pozdrawiam! :0
ReplyDeleteMożesz pokazać bardziej wyraźne zdjęcie Twojej torby?
ReplyDeleteI am totally going Christmas window hunting in Beverly Hills this weekend!
ReplyDeletepost napisany w piękny sposób, ale zdjęcia tragiczne, takie zwykłe, zero błysku.
ReplyDeletemasz znajomych w Warszawie czy jechałaś " na ślepo" ? :D :D
ReplyDeleteco sądzisz o trendzie: sweterki tyłem na przód?
ReplyDeleteco to za płaszcz i torba? gdzie kupiłaś?
ReplyDeleteByły już wyniki konkursu z aparatem? Przegapiłam?
ReplyDeletew pobliżu pałacu to pewnie Al. Jerozolimskie ? :) podrowienia z Warszawy :)
ReplyDeleteW takim razie pewnie zainteresuje Cie kilka ostatnich postow p.Przetakiewicz... http://lamaniabyjoanna.eu/
ReplyDeleteŚwietnie się czyta Twoje posty Weroniko :)
ReplyDeletefajny artykul ! ;)
ReplyDeletepozdrowienia z Luksemburga :)
www.byveronicam.blogspot.com
Też lubię oglądać te (najbardziej) bożonarodzeniowe lub też zimowe witryny sklepowe. Jest w nich pewna magia, która przyciąga czasem bardziej czasem mniej ludzi :)
ReplyDeletePS Kiedy wyniki konkursu? :)
Ania Kuczyńska niezwykle minimalistycznie...
ReplyDeleteCzekam na kolejny post :)
Pozdrawiam,
www.ventura-fashion.com
Hej:) nie wiesz może gdzie w Krakowie można dostać naprawdę łądne sukienki na studniówkę? :)
ReplyDeletekawałki drewienek, najczęściej brzozy to mój faworyt na witrynie, haha! I jeszcze idealnie podsunięte do góry rękawy w każdym płaszczu (serio? próbowałam na moim i się nie da!) na tle śniegu śniegu i śniegu!
ReplyDeletenajbardziej mi się podoba zdjecie pustej ławki z jakimiś łaszkami przewieszonymi ! xx
www.aniacyk.blogspot.com
przepiękne zdjęcia! właśnie odkryłam twojego bloga i jestem pod wielkim wrażeniem. czy jest to możliwe abym kiedyś słyszała o nim w naszych polskich mediach???
ReplyDeletepozdrawiam cieplutko,
a wycieczka do warszawy(ja jestem z w) o 4am podbiła moje serce ;-)
właśnie dostrzegłam w pasku obok, że tak... była o tobie mowa w ddtvn ;)
ReplyDeletejeszcze raz pozdrawiam!
i gratuluję sukcesu.
Może i przed świętami na wystawach sklepowych jest dużo kiczu, migających się lampek, waty zamiast śniegu, ale jest w tym pewnie urok:)
ReplyDeleteMyślami wraca się do dzieciństwa:)
www.pomiedzybialymaczarnym.pl
unforgettable
ReplyDeletejak zwykle cudny post, uwielbiam to w Twoim blogu że tekst przeważa nad zdjęciami. Chciałam przy okazji zapytać kiedy wyniki z konkursu sony?
ReplyDeleteWarszawa- najlepsza! Dobrze, że zobaczyłaś takie miejsca jak Mokotowska ;) P.S. Uwielbiam czytać twoje posty.
ReplyDeleteO Ty, ubiegłaś mnie, bo też chciałam zrobić zdjęcia wszystkim tym witrynom ;) No i właśnie, byłaś może na wystawie Warszawy w Budowie w Emilii?
ReplyDelete+ W tym sezonie witryna Diora chyba wygrywa <3 https://www.facebook.com/photo.php?v=519282648090013
Zauważyłam, że powoli się to u nas zmienia i wystawy rzeczywiście stają się coraz ciekawsze, jednak nie zawsze tak jest, więc kiedy tylko jestem gdzieś poza krajem, zachwycam się witrynami sklepowymi, które faktycznie można określić mianem sztuki (ostatnio będąc w Berlinie byłam oczarowana wystawą sklepu z aparatami Lomo, aparaty wszelkiej maści umieszczone na słupkach, było tak kolorowo i ładnie, jeszcze w głębi było widać ścianę całą w kolażu kwadratowych zdjęć) :)
ReplyDeletepewnie róg Jerozolimskich i Emilii Plater - też lubię ten Starbucks ;)
ReplyDeleteOne nami kierują i mówią "patrz teraz jest zima musisz mieć to więc kup to, kup to" <3
ReplyDeletenice! i like your picss! :D
ReplyDeletehttp://vonnyvonnyvonny.blogspot.com/
W większości, jak napisałaś, witryny to jest schemat, pewne siebie kobiety, zakochane pary. Ale że mam duszę artysty, kiedy widzę witrynę, na której warto zawiesić wzrok, staję, patrzę i choćby mnie wołami ciągli, nie odciągną od niej, póki nie zanalizuję. :) Szkoda, że tylko "Warszawa w budowie", nie Kraków, wtedy to byłby taki piękny rajd... :) I dzięki Tobie ten dzień stał się piękniejszy - nie dość, że opublikowałaś posta, to jeszcze pokazałaś, że jesteś w tej wspaniałej niszy (1:1000000000000) ludzi, których nie "jara" Cię sam Starbucks jako taki i nie biegasz z pustym kubkiem- a znam takich, wierz mi.
ReplyDeleteMiłego dnia... i za dwa dni kolejnych dni nauki w piątym liceum!
Ciekawy post :)
ReplyDeletehttp://limitofcontrol.blogspot.com/
Jakiej czcionki użyłaś do napisu na 1 zdjęciu? :)
ReplyDeleteWitryny sklepowe czasem czarują swoim pomysłem,
ReplyDeletea czasem dobijają kiczem. :)
Świetny post jak zwykle. :>
Czekam na filmik. ^^
Też uwielbiam witryny! zwłaszcza różowe króliczki w TW i plastikowe bassety w Hilfigerze :)
ReplyDeleteA wyniki konkursu? :)
ReplyDeleteTen Starbucks jest prawdopodobnie przy ulicy Emilii Plater :)
ReplyDeleteuwielbiam czytać Twojego bloga i oglądać Twoje zdjęcia, zwłaszcza, jeśli Ty na nich widniejesz.
ReplyDeletePISZ TROCHĘ CZĘŚCIEJ! ;)
pozdrawiam.
uff, całe szczęście, że nie jesteś z tych dziewczyn, które z kubkiem Starbucksa dla lansu.
ReplyDeleteŚwietne zdjęcia ;)
http://ladyecho.blogspot.com/
Kocham czytać Twojego bloga, musisz być niesamowitą osobą :)
ReplyDeletea co z rozwiązanem konkursu ?
ReplyDeletePost fajny, szkoda tylko, że mało tych wystaw widać :))
ReplyDeletemam pytanie, jak dokładnie przygotowywałaś się do olimpiady z ang.?? W tym roku biorę udział ;)
ReplyDeleteWłaśnie. Odpowiesz? Też mnie to ciekawi.
DeleteŚwietne zdjęcia :)
ReplyDeleteZapraszam do mnie..
Weronika w jakiej części Krakowa mieszkasz?;)
ReplyDeleteOsobisty, aczarazem lekki i ciekawy sposób czytania. Kwintesencja smaku i dobrego gustu. Gratulacje. Zapraszam w odwiedziny do początkującej bloggerki :) ale z pomysłami. Pozdrawiam
ReplyDeletehej ;*
ReplyDeleteZobaczyłam dziś Twoje nowe zdjęcie na twitterze https://twitter.com/i/#!/WZalazinska/media/slideshow?url=pic.twitter.com%2FnZSrIl0K i po prostu jestem oczarowana ! Wyszłaś pięknie :D
Masz pięknie namalowane kreski mam też w związku z pytanie jakiego eyelinera używałaś ?
Hmm szkoda, że nie masz możliwości wyjechania teraz do innego kraju, bo tam (już nieważne gdzie) wystawy zawsze zachwycają. W Polsce tego nie widzę, wydaje mi się, że są robione "na odwal się" i bez polotu. Chociaż jeśli Ty widzisz w nich coś dobrego, to niech sklepy się cieszą, że mają taką obrończynię :)
ReplyDeletena twitterze napisałaś, ze szykujesz film z pytaniami i odpowiedziami, zatem chciałam zapytać o to, co czytujesz? jakie są Twoje ulubione książki? :)
ReplyDeleteTak, wystawa moze byc sztuka- okna Selfridges w Londynie zawsze zapieraja mi dech w piersiach. Ubrania i dodatki stanowia jedynie dodatek do opowiadanej historii. Wprost uwielbiam ogladac wystawy, nieraz po zamknieciu sklepow lubie przejsc sie Regent St na tzw window shopping. czerpie z tego mnostwo inspiracji. Sama zreszta zajmuje sie robieniem okien zawodowo!
ReplyDeletePozrdawiam, Asia
Może uznasz, że wyskoczyłam z dziwnym pytaniem, nie do tematu, ale bardzo jestem ciekawa, jakie masz plany na przyszłość? Na jaki kierunek studiów planujesz iść?
ReplyDeleteJa już niedługo będę pisać maturę i jestem rozdarta pomiędzy kierunkami, które zapewnią mi pracę i dobre zarobki, ale może nie będą ziszczeniem moich marzeń, a kierunkami, których studiowanie byłoby przyjemne, ale potem z pracą byłoby gorzej. Jak w twoim przypadku? Ogólnie rzecz biorąc to żałuję, że nie ćwiczyłam umiejętności plastycznych zeby pójść na ASP, a teraz martwię się, że będę w życiu niespełniona:(. Przepraszam, że zanudzam wyżaleniami.
Świetne zdjęcia, faktycznie witryny sklepowe potrafią oczarować, szczególnie w święta ;p
ReplyDeletePodoba mi się jak przedstawiłaś Warszawę, naprawdę ładne zdjęcia, fajnie zobaczyć moje miasto z perspektywy "Krakusa":) pozdrawiam
ReplyDeleteZAPRASZAM DO ODWIEDZANIA BLOGA O WNĘTRZACH:
http://houseofkazura.blogspot.com/
ciekawa notka :)
ReplyDeletehttp://wildness-fashion.blogspot.com/
Kiedy filmik ??? :)))
ReplyDeleteJesteś podobna do Nataszy Urbańskiej, ten sam uśmiech ;)
ReplyDeleteJa uwielbiam witryny sklepowe podczas świąt. Wszystko wtedy jest wesołe, pełne szczęścia. Manekiny ozdobione lampkami świątecznymi są niesamowite. ; )
ReplyDeleterozallie.blospot.com
Też lubię spacerować ulicami miast , w których są witryny z wielkimi oknami, pełne uroczych rzeczy. Szczególnie zimą, gdy z nieba spadają płatki śniegu i wcześnie robi się ciemno, ulice wyglądają wtedy przepięknie.
ReplyDeletePozdrawiam, Julka :)
throughmystyle-julia.blogspot.com
Fajny Blog ! Obserwujemy : P ??
ReplyDeletehttp://klaudia12-klaudunia.blogspot.com/
Fajny Blog ! Obserwujemy : P ??
ReplyDeletehttp://klaudia12-klaudunia.blogspot.com/
Weroniko, czy mogłabyś za każdym razem gdy dodaje zdjęcie zrobic jakieś zbliżenie na buty bo zawsze się głowię co ty masz na nogach :) to akurat do tego postu nie pasuje, ale jak dodajesz outfity :)
ReplyDelete
ReplyDeletemasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
Weronika, moglabys zamiescic opis zdjecia ktore wygralo? Bardzo jestem ciekawa...
ReplyDelete"(...)wkrótce(...)" to u Ciebie bardzo bardzo długo, zaszokuj mnie i zrób ten filmik w przeciągu tygodnia ;)
ReplyDeleteBardzo lubię twój styl pisania ;) jest taki prosty i widać, że robisz to z przyjemności ;)
ReplyDeletehttp://ladyecho.blogspot.com/
https://twitter.com/ladyechoo
Kiedy można się spodziewać ogłoszenia wyników konkursu?
ReplyDeleteTHe fist pic is amazing.
ReplyDeleteWow, that's a whole lot of questions to occupy your time! Good luck answering them!
ReplyDeleteWeronika, mogłabyś podać swój nick na filmweb.pl? Bardzo proszę, jestem ciekawa Twoich filmowych ocen. :)
ReplyDeleteAda
to prawda niektóre sklepy mają niesamowite witryny !
ReplyDeleteWitryny są ok, ale słabo wychodzą na zdjęciach ;)
ReplyDeleteA kiedy wyniki konkursu?
Pozdrawiam serdecznie!
_______________________
www.wnetrzazewnetrza.pl
Konkurs juz rozstrzygnięty?
ReplyDeleteI love your blog! Its so cool!!
ReplyDelete(L)(L)
I knew it via tumblr!
Cute!!
Adriana R
A co z tym konkursem o aparat fotograficzny?
ReplyDeleteVery, very dear Weronika, I have a really important question for you. I don't know if you remember or not, but you wrote a post (warsaw stories), where you shared some really nice photos abput your journey. And brace yourself, here is my question: on one of those photoes was you in a really really nice green jacket. I do not think you could know, but i have searched a green jacket like that, for 4 years, and it is really interesting me, that where i could buy a jacket like that. So, please, Weronika, if you feel something to help to somebody, just a little, do it know! Where did you buy that jacket? And if you do not want to tell you, please tell me some stores i could find like that. I hope you read this message and answer it! :D
ReplyDeleteJoanna
weronika, czy moglabys zamieścić na blogu treść opisu zdjęcia które wygrało konkurs? Jeśli oczywiście autor nie ma nic przeciwko. :)
ReplyDeleteTen Starbucks jest na ulicy Emilii Plater jeśli dobrze poznaję po zdjęciu. Zaraz obok MSN prawda?
ReplyDeleteWitryna sklepowa jako sztuka, dałaś mi powód do myślenia :) Uważam, że coś w tym jest, bo przecież zaangażowanie całego zespołu, nowoczesna aranżacja, projektowanie poszczególnych elementów, wreszcie wybór manekinów, ubiór ich i skomponowanie, zestawienie wszystkiego w harmonijną całość ta, by stanowiło owy "wabiący" i zadowalający efekt wymaga ogromu pracy, nakładów pieniężnych oraz przede wszystkim inspiracji i działania co chyba kwalifikuje się jako "dzieło szztuki", które jest niewątpiliwie jedyne w swoim rodzaju. Dziś jestem u Ciebie pierwszy raz, ale będę zaglądać często.
ReplyDeleteWitryny są na pewno sztuką a ostatnio jeszcze bardziej się o tym przekonałam będąc w domu mody Klif w Warszawie kiedy to przechodząc koło witryn nagle manekiny zaczęły się poruszać ustawili w nich osoby z pantomima efekt naprawdę rewelacja , zapatrzona w witrynę wystawową na początku myślałam że mi się coś przewidziało ;-) Izabela www.avangarda-magazine.blogspot.com
ReplyDelete